niedziela, 31 lipca 2016

Part II

Nie jestem pewny czy uda mi się wkupić znów w łaski odwiedzających po tak długiej przerwie samym tekstem, więc myślę że nadrobię to postępem w poziomie trudności wykonanych niedawno prac i regularniejszym dodawaniem postów. Pochwalić mogę się kilkoma zakończonymi projektami, które dopiero ujżą światło dzienne. Jednak żeby nie było zbyt nudno w małych odstępach czasowych prawdopodobnie co weekend w godzinach wieczornych (pozdrawiam stałych widzów, którzy już narzekają że nic nie dodaję :) ) uzależnione to jest od pracy jaką będę musiał wykonać w danym dniu. Niektóre osoby wspierają mnie od samego początku nie tylko bloga i pierwszych poczynań w drewnie i właśnie te osoby powinny być tym bardziej dumne, że również dzięki nim miałem motywację i nie zrezygnowałem. Dużo nauczyłem się na nieudanych rzeczach wszelkiego przeznaczenia, które często musiałem zacząć od początku ale.. bogatszy w doświadczenie. Od świeczników z gałęzi do profesjonalnie wykonanych kluczy wiolinowych,na..   zresztą z kolejnymi postami będziecie mieli okazję sami zobaczyć i ocenić, skrytykować, pochwalić, udzielić rad. Zatrzymajmy się na kluczach wiolinowych. W tym miejscu muszę się przyznać, że dokańczam ten post 3 tygodnie od napisania wszystkiego przed tym zdaniem. Całe szczęście miało być o kluczach.. Dostałem zamówienie na ręcznie robione nagrody w konkursie muzycznym, trochę myślenia planowania robienia szablonu i zabrałem się za wykonanie. największym problemem okazały się małe wewnętrzne przestrzenie które ciężko było doszlifować i pomalować. Myślę, że wygranych usatysfakcjonowało równie bardzo ich odebranie co mnie oddanie ich gotowych. 




tak się prezentuje przy starszym bracie
pozdrawiam M.